Paweł ALTHAMER Krzysztof BEDNARSKI Rafał BUJNOWSKI Wojciech BRUSZEWSKI Oskar DAWICKI Wojciech DUDA Tatiana CZEKALSKA i Leszek GOLEC Katarzyna GÓRNA Ryszard GRZYB Rafał JAKUBOWICZ Paweł JARODZKI Agnieszka KALINOWSKA Andreas KAUFMANN Jacek KASPRZYCKI Grzegorz KLAMAN Leszek KNAFLEWSKI Jerzy KOSAŁKA Hanna KOSEWICZ Kamil KUSKOWSKI Przemysław KWIEK Zbigniew LIBERA Wiesław ŁUCZAJ Ryszard ŁUGOWSKI & ERES s.c. ŁÓDŹ KALISKA (Marek JANIAK Andrzej KWIETNIEWSKI Adam RZEPECKI Andrzej ŚWIETLIK Andrzej WIELOGÓRSKI) Robert MACIEJUK Jacek MARKIEWICZ Dorota NIEZNALSKA Andrzej PARTUM Magdalena PISKORSKA Mariola PRZYJEMSKA Joanna RAJKOWSKA Józef ROBAKOWSKI (współpraca Tadeusz JUNAK i Ryszard MEISSNER) Tomasz SIKORSKI Kamil SMUGA i Marek GIL Marek SOBCZYK Paweł SUSID Robert SZCZERBOWSKI Stanisław SZUKALSKI Leon TARASEWICZ TWOŻYWO (Mariusz LIBEL i Krzysztof SIDOREK) Andrzej K. URBAŃSKI i Mira BOCZNIOWICZ Krzysztof VISCONTI Krzysztof WAŁASZEK Krzysztof ŻWIRBLIS, INC.

Inc.

Sztuka wobec korporacyjnego przejmowania miejsc publicznej ekspresji

(w Polsce)


Z każdym miesiącem naszego uczestnictwa w życiu tego wielkiego organizmu prawnego, politycznego i gospodarczego, jakim jest UE, nasila się potrzeba refleksji nad rozmaitymi aspektami procesu integracji, a zwłaszcza nad jego aspektem kulturowym. Kultura - wbrew przekonaniu o wiodącej roli ekonomii i polityki - odgrywa kluczową rolę w procesie integracji i w tym kontekście śledzi się jej funkcję od kilkunastu lat również w naszej części Europy. Szczególnie istotną rolę w tym procesie odgrywa kultura korporacyjna i jej centrum, jakim są oczywiście USA. Inc. to znak stawiany za nazwami biznesowych organizacji w USA. Termin incorporated oznacza tu jakby wcielenie czy włączenie działających na rynku osób do obowiązującego tam systemu prawnego. Podobnie jak każda osoba ma twarz i nazwisko, również posiada je korporacja jako osoba prawna, której symbolem jest CI (Corporate Identity). Śledzący proces korporacyjnego przejmowania publicznej ekspresji w USA po II wojnie światowej Herbert I. Schiller - emerytowany profesor badający problemy komunikacji na uniwersytecie kalifornijskim w San Diego, zmarły kilka lat temu, zauważył w książce Culture, Inc. The Corporate Takeover of Public Expression (1989), że tę ekspansję korporacji umożliwiła decyzja Sądu Najwyższego z 1886 roku, która uregulowała handel krajowy, uznając korporacje za osoby i tym samym przyznając im ochronę zagwarantowaną przez 14 poprawkę do konstytucji. Na mocy tej decyzji każda korporacja jako osoba nie mogła zostać pozbawiona swej własności czy kierowniczego autorytetu bez należytego procesu (due process). Stwierdził on przy tym za innymi badaczami, że chociaż poprawka ta miała zabezpieczyć prawa murzynów i zniwelować nierówność między czarnymi a białymi, to przecież jest historycznym faktem, że w latach 1890-1910 w Sądzie Najwyższym wśród przypadków rozpatrywania łamania 14 poprawki tylko 19 dotyczyło naruszenia praw ciemnoskórych, a aż 288 korporacji. Rodzi to obawy, że nierówność pomiędzy czarnymi i białymi została tu przekształcona w nierówność pomiędy naturalną osobą a koporacją jako osobą prawną, której odpowiedzialność przed prawem jest wielce ograniczona i obwarowana określonymi warunkami.

Trzeba tu zatem odróżnić korporacje jakie znamy od czasów starożytnych (np. fossorów - kopaczy grobów w wczesnochrześcijańskich katakumbach, nadużywających swego monopolu) od korporacji jako podmiotów operujących dziś na globalnym rynku, a szczególnie od korporacyjnej kultury ukształtowanej w wyniku ekspansji powojennego, głównie amerykańskiego kapitalizmu w jego korporacyjnej fazie rozwoju, którego cechą wyróżniającą jest ustawowe zabezpieczenie interesów korporacji, zwłaszcza w dziedzinie użycia informacji dla promocji (reklamy) i ochrony swej własności. Korporacyjna kultura jest dziś dominująca, będąc wyznaczona przez cztery sfery, co pokazuje poniższy schemat zaproponowany przez Jyrki Antikainena w 1987 roku:

Cztery aksjologiczne sfery korporacyjnej kultury

Interesuje nas, w jaki sposób sztuka - zwłaszcza w postkomunistycznej Polsce - podejmuje kwestię korporacyjnej kultury, posługując się znakami towarowymi znanych korporacji lub innymi symbolami - religijnymi czy narodowymi, które nie są postrzegane jako znaki towarowe, a jednak zaczynają pełnić analogiczną funkcję w globalnym i skomercjalizowanym świecie, by porównać Topkrzyż Stanisława Szukalskiego i znak Teraz Polska promujące rodzimą gospodarkę.
Artyści po 1989 roku, a zwłaszcza po przystąpieniu Polski do UE, usiłują wpływać - niekiedy entuzjastycznie albo też krytycznie czy przewrotnie - na procesy kształcenia CI. Prowokuje to publiczne debaty i tworzy dzieje najnowszej sztuki wspieranej, ale też niekiedy ograniczanej w jej wolności przez korporacje. Celem wystawy Inc. jest umożliwienie wymiany dóbr pomiędzy korporacjami a artystami, a zwłaszcza wywołanie refleksji nad problemem wzajemnych relacji pomiędzy symbolicznym kapitałem sztuki a daną korporacyjną mentalnością. Służy to w końcu dobrze ogółowi społczeństwa, bowiem inspiruje wymianę - jeśli nie kapitałową, to przynajmniej symboliczną. Śledzimy tę nieustępliwą konieczność, sprawiająca, że nieuchronnie dochodzi do metamorfozy symboli starej plemienności - religijnych i narodowych - pod naciskiem przemysłu kulturowego opanowywanego dziś przez korporacyjną kulturę zakrywającą sferę publiczną. Termin ten był bodaj po raz pierwszy użyty w Dialektik der Aufklürung (1947) Adorna i Horkheimera. Podsumowując rozważania na temat przemysłu kulturowego, Adorno zdecydowanie odrożniał go do spontanicznie tworzonej kultury, by poddawać ten przemysłowy aspekt kultury masowej krytyce, ponieważ przejawia się on w mniej lub bardziej planowym przykrawaniu wytwórczości do miar konsumpcji masowej przez zamierzoną z góry ingerencję jej odbiorców, których łudzi się ponadto, że są oni traktowani podmiotowo, gdy w rzeczywistości decyduje jedynie technostruktura2. Tej machinalnej technostrukturze nie może dać skutecznego odporu ani dzisiejsze państwo, ani kultura narodowa, ani sfera małego prywatnego biznesu czy rolnictwa, ponieważ są one dziś przez nią opanowywane. Kto więc i w jaki sposób może dziś dać jeszcze tej technostrukturze odpór, zmuszony - paradoksalnie - skorzystać z jej siły?

Czy sztuka ze względu na swój ukształtowany w modernizmie autokrytycyzm może stać się dziś szczególnie cennym wzorcowym modelem samo-odpornej korporacji - zdolnej nie tylko sprostać wyzwaniom rynkowej konkurencji, lecz przede wszystkim korporacji kontrolującej i ograniczającej siebie w poczuciu odpowiedzialności za wspólne dobro, jeśli taka rzecz istnieje? Jak dalece projekt ten może liczyć na zrozumienie i wsparcie korporacji, które od kilkudziesięciu lat systematycznie przejmują coraz większe obszary publicznej ekspresji? Pytanie to jest ważne szczególnie w Polsce i w tej części Europy, gdzie od kilkunastu lat dochodzi do zderzenia wzorców minionej kultury, opartej na dominacji sfery publicznej, kontrolowanej przez religię i rywalizującą z nią politykę (komunistyczną ideologię) a mentalnością tzw. nowej plemienności, w której główną funkcję socjomorficzną odgrywa rynek, a nie katolicka czy narodowa lub inna tradycja. Stan ten nazywa się niekiedy tzw. społeczeństwem otwartym, które charakteryzuje się brakiem moralności (Michel Foucault), legitymizacją kryzysu (Jürgen Habermas) czy samozatruciem otwartego społeczeństwa (Leszek Kołakowski). Czy artyści będą w stanie dać przykład swoistej samo-odporności, czyli zdołają przezwyciężyć to samozatrucie również własnej korporacyjnej mentalności? Jak dalece projekt ten może liczyć na wsparcie korporacji?

dr Kazimierz Piotrowski

kurator wystawy Inc.

1 Corporate Culture and European Integration [1992], s.3.
2 Technostruktura to ekonomiczne pojęcie wprowadzone przez J.K. Galbraitha, oznaczające grupę społeczną najemnych dyrektorów wielkich korporacji i urzędników administracji państwowej wysokiego szczebla, mających wpływ na procesy gospodarcze, przypominającą pod wieloma względami znaną nam nomenklaturę w społeczeństwach komunistycznych. Uwłaszczona nomenklatura stała się więc po 1989 roku technostrukturą korporacyjną.

Inc. finisaż