Julie Hayward
Home, sweet home
kurator Grażyna Krzechowicz
wrzesień 2006
Julie Hayward, urodziła się w 1968 roku w Salzburgu. Studiowała w latach 1987-93 w Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej w Wiedniu w klasie ceramiki. Mieszka i pracuje w Wiedniu.
Prezentowała swe prace na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych.
Wystawy indywidualne:
1992 Unukototeman, Virgilkapelle, Wiedeń
1994 Unukototeman, Traklhaus, Salzburg (katalog)
1996 Chi?netische Rezeptoren, Galerie Raum 1/9, Wiedeń
1997 Zellseelen - Seelenzellen, Theseustempel, Wiedeń
1998 Sleeping Along, Galerie Alcatraz, Hallein (folder)
1999 Sleeping Along & My Personal Rockets, Galerie Eboran, Salzburg (folder)
2000 Unter Anderem Wir unter Uns, Galerie Blumberg, Wiedeń
Sweet Lullaby..., Galerie Academia, Basement, Salzburg
2002 "Coming Home", Projektraum Victor Bucher, Wiedeń
"Home Sweet Home", Galerie der Stadt Gmund
"sub-limator", Kunstverein Baden, Baden
Fragmenty wywiadu z artystką przeprowadzonego przez Grażynę Krzechowicz:
G.K. Studiowałaś w Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej w klasie ceramiki. Początkowo wystawiałaś proste obiekty ceramiczne czy porcelanowe w formie instalacji. Jak doszło do tej diametralnej zmiany: do tworzenia skomplikowanych rzeźb z niekonwencjonalnych materiałów, które przywołują skojarzenia zarówno z maszynami jak i tworami organicznymi?
J.H. Rysunek zaczął u mnie odgrywać coraz większą rolę jako punkt wyjścia w procesie powstawania obiektu. Zmiany, jakie zachodziły w zastosowaniu materiałów i w posługiwaniu się językiem form, dokonywały się równolegle z rozwojem rysunku.
G.K. Rzeźby twoje cechuje precyzyjne wykonanie powierzchni jak i różnorodność materiałowa - można w tym wypadku mówić o najlepszej wiedeńskiej tradycji nawiązującej do Wiedeńskich Warsztatów. Jakie kryteria decydują u Ciebie o wyborze materiału?
J.H. Jest to już określone w rysunku. Zastosowany materiał określa kolor obiektu: silikon w kolorze ciała, czarna sztuczna skóra czy w kolorze ciała, sztuczna gąbka i tekstylia m.in. plusz podkreślają organiczny aspekt w obiektach-maszynach.
G.K. Na wystawie Home, sweet home będzie się można zapoznać również z twoimi rysunkami, które stanowią podstawę, punkt wyjścia przy powstawaniu trójwymiarowych obiektów. Czy możesz coś opowiedzieć o ich procesie tworzenia od szkicu po rzeźbę.
J.H. Rysunki moje powstają na drodze pewnego rodzaju psychicznego automatyzmu, o którym wiadomo, że stwarza możliwość wydostawania się na powierzchnię myśli w jej pierwotnym stanie. W ten sposób powstają nowe kombinacje z poszczególnych części form i to, co było dla mnie nieokreślone nabiera kształtu. Niektóre rysunki zajmują mnie szczególnie, tym poświęcam dużo czasu i na koniec muszę je widzieć jako obiekty w przestrzeni.
|