Jarosław Perszko – „Pejzaż”
kurator Eulalia Domanowska
(…) Pejzaże czy też krajobrazy odnajdziemy w gipsowych białych odlewach papilarnych linii dłoni umieszczonych na ścianach. Horyzontalne pejzaże, miejsca, gdzie ziemia styka się z niebem, tworzą niejednoznaczne interpretacyjnie, ledwo przeczuwane, odwołujące się do intuicji i emocji pole artystyczne, gdzie zasugerowane tropy kojarzą się z ludzką egzystencją Są one wystarczająco abstrakcyjne i minimalistyczne, aby nie narzucać "jedynej słusznej" drogi analizy. Tworzą raczej kontinuum, zawierające potencjalne możliwości odczytu. Artysta stwarza sytuację, gdzie subtelnie pozwala widzowi odczuć niemal mistyczną atmosferę pokazywanych bądź sprowokowanych przez niego procesów.
Jarek Perszko tworzy rzeźby, instalacje i performances. Mieszka w Hajnówce, gdzie żyje ludność prawosławna. Jego sztuka wydaje się być przesiąknięta swoistego rodzaju mistycyzmem, niedopowiedzeniem, niespieszną egzystencjalną refleksją. Tamara Książek pisała o jego sztuce przy okazji wystaw artysty w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, że "filozofowie powiedzieliby o wyrażaniu tajemnicy bytu, istoty rzeczywistości czy jej ukrytego sensu, odsłanianiu jej prawdy (Heidegger powiada o zatrzymaniu prawdy w dziele). Akt twórczy, którego zapisem jest materialna forma rzeźby, wynika w przypadku Perszki z filozofii artysty, traktującego uprawianą przez siebie sztukę jako nieustanne źródło poznawania, badania, kwestionowania."
Artysta tworzy też instalacje in situ. Na wystawie "Czynnik katolicki w sztuce" pokazanej wiosną 2009 roku w Galerii Miejskiej w Regensburgu umieścił swoją improwizowaną instalację. Dwa krany tkwiące w ścianie łączyła plastikowa rurka wypełniona czerwonym płynem. Na ścianie wisiała para umazanych czerwienią chirurgicznych rękawiczek. Czyżby w budynku krążyła krew?! A może ta architektura żyła i oddychała jak ludzkie ciało? Może, w tej instalacji jak z horroru, dokonywała się transformacja podobna mszalnej ofierze. Tyle, że to farba zamieniała się w krew.
Uczestnicząc już po raz kolejny jesienią 2009 roku w Festiwalu Sztuki we Lwowie, Jarek Perszko wykonał inną instalację site specific, wykorzystując błękitny kolor lamperii pojawiający się we wszystkich pomieszczeniach budynku starej fabryki powidła, gdzie zlokalizowano główny pokaz festiwalowy. Artysta dodał do niebieskiego koloru delikatny żółty pył tworząc ulotną ukraińską flagę. Ascetyzm i efemeryczność tej instalacji sprawiała, że nie każdy widz ją zauważał, "nie każdy zdawał test na patriotyzm", jak podkreślił jeden z widzów. W 2009 roku powstał też projekt zatytułowany "Miejsce" w Cysternie w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, gdzie artysta zaprezentował instalację składającą się z lustra i rodzaju zaaranżowanej przez siebie przestrzeni sacrum. Mariusz Knorowski interpretując twórczość autora podkreślał poszukiwanie przez niego epifanii: "W jakimś sensie wyemigrował ze sfery kultury i zwrócił się ku naturze. (…) To świadome wycofanie lub oddalenie od bieu spraw draźnych stały się celem obranej drogi twórczej. Eskapizm artysty nie jest zatem ucieczką od teraźniejszości, ale zamierzonym poszukiwaniem tego, co być może przeoczył w roztargnieniu, (…). Każdy bowiem nosi w sobie jakieś zapoznane refleksje, zdania niedopowiedziane, prawdy nie do końca uświadomione."*
"Pejzaż" jest pierwszą wystawą Jarka Perszko w Galerii XX1.
Eulalia Domanowska
* Mariusz Knorowski, Kilogram masła, Exit, 3(79), s.5228