Usługa języka migowego
A A A
Instagram Facebook YouTube

Elwira Sztetner
To tylko Zabawa

Zdjęcie przedstawia instalację składającą się z zabawek: pluszowych poroży zwierząt, strzelb. Na podłodze stoją dwa koniki na biegunach a przed nimi leżą pluszowe "niedźwiedzie" skóry.

 

w pierwszym planie widać plastikowe dziecęce zabawki ze zwierzętami.

 

Widow wystawy. Po lewej na ścianie umieszczone są puzzle ze zwierzętami na wsi.

 

Zdjęcie przedstawia dwa stojące w oknie osiodłane plastikowe koniki, różowy i niebieski.

 

Widok wystawy. Po lewej instalacja z pluszowych poroży, po prawej na ścianie znajdują się puzzle ze zdjęciami zwierząt w cyrku.

 

«Jesteś moim najlepszym przyjacielem» – mówi trzymany w dziecięcych rączkach plastikowy ptaszek-zabawka. Dziecko ostrożnie wkłada ptaszka do małej, plastikowej klatki, w komplecie z którą został kupiony. W niej będzie bezpieczny, to jest jego domek. Klatka wędruje na półkę, tuż obok karocy Barbie z zaprzęgniętym do niej kucykiem i powozu Arielki ciągniętego przez uśmiechnięte delfiny. Na podłodze dziecięcego pokoju leży skóra tygrysa, oczywiście pluszowa. Jego trójwymiarową głowę zdobi uśmiech. Nad łóżeczkiem również pluszowe trofea: głowa dzika, łosia i bizona. Pod ścianą stoi ulubiona zabawka – konik na biegunach. Dziecko – może to dziewczynka, a może chłopczyk – kocha konie, marzy o tym, że kiedyś będzie jeździć konno. W ogóle kocha zwierzątka. Najbardziej kocha psy i ptaszki. Na psa rodzice się nie godzą, ale za parę lat dostanie papużkę. Nauczy ją mówić: «Jesteś moim najlepszym przyjacielem».

Taką scenę wyobraziłam sobie, kiedy poszukując materiałów do wystawy przeglądałam zdjęcia ilustrujące trendy dekoratorskie w urządzaniu pokojów dziecięcych i niezliczone sklepy internetowe z zabawkami dla dzieci. Scena jest fikcyjna, ale to co opisuje, mogłoby zdarzyć się naprawdę. Jest kompilacją wspomnień z dzieciństwa, umieszczoną w scenerii przedmiotów, które możecie znaleźć na wystawie.

Większość zgromadzonych przeze mnie rzeczy kupiłam przez Internet, niektóre znalazłam na targach staroci. Jedne z nich są zupełnie współczesne, inne wydają się takie być, choć mają już 20 lat, a kilka powstało jeszcze w czasach PRLu. Wszystkie używane, kupione kiedyś dla jakiegoś dziecka. Służyły zabawie i dekorowały pokój.

Łączy je jedno – każda z tych zabawek odzwierciedla jakąś formę przemocy wobec zwierząt. Przemocy mieszczącej się w granicach prawa, powszechnie akceptowanej do tego stopnia, że niektórzy (może nawet większość z nas) nie dostrzegają w niej niczego niewłaściwego. Zabawki odzwierciedlają normy społeczne, ale też przyczyniają się do ich utrwalania. Reprodukują nasze wzorce zachowań. Również tych związanych z władzą. Wówczas przyczyniają się do internalizacji przemocy – szczególnie przemocy wobec zwierząt, bo ta jest w naszym społeczeństwie tak powszechna, że niemal niezauważalna. Rozpoznanie jej wymaga pewnego wysiłku, zdystansowania się od swoich interesów, przyzwyczajeń lub tradycji. Niekiedy tylko z perspektywy czasu jesteśmy w stanie tę przemoc rozpoznać. Wprawdzie normy kulturowe zmieniają się, a zabawki ewoluują wraz z nimi. Te które kiedyś wydawały się niewinne, dziś już takie nie są. Stajemy się bardziej wyczuleni, dbamy o poprawność polityczną. Ale przemoc wobec zwierząt obecna jest w zabawkach cały czas. Współczesny konik na biegunach ciągnie –  zamiast wozu drabiniastego –  dorożkę z turystami albo biega w wyścigach konnych. 

Z drugiej strony, wiele zabawek przedstawia dzieciom całkowicie zafałszowany obraz rzeczywistości, mimo że ich producenci często wręcz podkreślają edukacyjny charakter swoich produktów. Zabawkowe zwierzęta żyją szczęśliwie w małych gospodarstwach, spędzają beztroskie życie w ogrodzie zoologicznym lub bawią się wykonując różne sztuczki w cyrku, który przypomina plac zabaw.

Zabawki – z pozoru niewinne – mogą kłamać, manipulować, pozbawiać wrażliwości na krzywdę innych. Stopniowo przyuczają małego człowieka do roli władcy świata przekonanego o swoim prawie do instrumentalnego traktowania zwierząt.

Kolekcja, którą wam prezentuję, uzupełniona autentycznymi wspomnieniami – moimi i moich znajomych – ilustruje ten proces. Zabawki opowiadają historię. Każda z nich jest opowieścią o niesprawiedliwości, której na co dzień zdajemy się nie dostrzegać. Nic dziwnego – przyzwyczajaliśmy się do niej od początku naszego życia.

Elwira Sztetner

Elwira Sztetner – artystka i aktywistka związana z nurtem ekofeminizmu. Tworzy obiekty i instalacje z pogranicza
rzeźby i tkaniny. W swojej twórczości poddaje krytycznej analizie antropocentryczny model świata. Kwestionuje
system moralny usprawiedliwiający hodowlę i zabijanie zwierząt. Sięga po techniki typowo „kobiece” – szyje, haftuje,
szydełkuje, tka.
Organizuje i współorganizuje działania oraz wydarzenia krytykujące eksploatację zwierząt. Weganka.
Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Obecnie prowadzi Pracownię Tkaniny Artystycznej
na macierzystym Wydziale Malarstwa.

 

zdjęcia: Ignacy Skwarcan

zdjęcie na stronie głównej: archiwum Autorki