Usługa języka migowego
A A A
Instagram Facebook YouTube

Eliza Machowska
Akumulacje

kuratorka Milena Stryjewska

 

instalacja site-specific

  • 19 lipca 19:00-21:00 – wernisaż
  • 24 sierpnia 15:00 – piknik z artystką
  • 14 września 11:00-15:00 – przeszywanie wystawy, przeszywanie narracji

dostępność: audioprzewodnik, tłumaczenie ENG, tłumaczenie PJM, materiały sensoryczne
wstęp wolny

 

Zdjęcie przedstawia witrynę galerii i umieszczoną w niej instalację artystyczną. W świetle okna umieszczona jest pionowa konstrukcja z listew pomalowanych na czarno. Po prawej znajduje się podświetlona na różowo organiczna forma, z której odchodzą jakby splątane sznury wykonane z czarnej i różowej wełny. Za pracą znajduje się biała tkanina.

 

Eliza Machowska zaprasza do udziału w spacerze po autorskiej wystawie wokół Galerii XX1. Tytułowe akumulacje to suma doświadczeń rzeczywistości, które artystka przepuszcza przez sito swojej wrażliwości oraz system cyrkulacji, który buduje w przestrzeni. Wspomniana cyrkulacja to z jednej strony zestaw połączonych ze sobą materialnych obiektów, z drugiej – zbiór metafor tworzący opowieść o wewnętrznych zmaganiach twórczyni i procesach samonaprawy. Eliza nie poprzestaje jednak na samoobserwacji. Zauważa Cię i proponuje Ci swoje towarzystwo – w postaci nagrania. Zadaje pytania i szuka – wspólnie z Tobą – odpowiedzi. Zaprasza do doświadczenia wystawy pełnią zmysłów: wzrokiem, słuchem, dotykiem, odczuciem przestrzeni i czasu.

Projekt powstał jako odpowiedź na planowany remont galerii. Traktujemy ten czas jako okres akumulacji pustki, ale też przeobrażania się miejsca, w którym pracujemy. Wystawa jest łącznikiem pomiędzy tym, co stare i przeszłe, a tym, co nowe i jeszcze nierozpoznane. Natomiast to, co jest pewne dla takich procesów, to zmiana. Dlatego też wystawa może przybrać inny kształt na skutek prac remontowych. Jej otwarcie będzie jednocześnie symbolicznym zamknięciem galerii na czas trwania remontu. Ekspozycja składa się z instalacji site-specific, pokazywanych w witrynach galerii i przestrzeni publicznej. Można ją odbierać w dowolny sposób.

Najpełniejsze doświadczenie odbywa się jednak poprzez spacer dookoła kamienicy. Przy wejściu znajduje się kod QR, który kieruje do audioprzewodnika stworzonego przez artystkę. Jeśli chcesz przejść trasę razem z Elizą, zabierz ze sobą telefon i słuchawki. Czas trwania spaceru to ok. 20 min.

Artystyczny audioprzewodnik dostępny w j. angielskim i w PJM.
Wystawie towarzyszy zestaw materiałów sensorycznych.

 

Korytarz między budynkami. Widać fragment białej ściany, na której znajdują się napisy (grafiiti). Na ścianie rozpięte są formy wykonane z wełny.
Sztuka jest dla mnie najistotniejszym punktem wyjścia do przeżyć duchowych. Termin „duchowość” bywa tu kłopotliwy, ponieważ jestem ateistką, a dla wielu jest on nierozerwalnie połączony z religią. Jestem jednak głęboko przekonana, że doświadczenie istotnego przeżywania siebie i świata jest czymś wspólnym, gdzie możemy się spotkać bez względu na system przekonań.

W potrzebie czucia i współodczuwania, w potrzebie obecności, a jednocześnie w próbie objęcia tego głębokim zrozumieniem ‒ w zetknięciu razem tych potrzeb widzę coś najistotniejszego dla bycia człowiekiem. Pojawia się w tym niemożliwa do zniesienia ambiwalencja, niespójność i wielowymiarowość, która z jednej strony domaga się szybkiego rozładowania w prostych odpowiedziach, a z drugiej ‒ otwiera na ciekawość.

Życie w rozedrganej współczesności, ciągłe podpięcie pod strumień informacji i miejski pęd, katastrofa klimatyczna, moment historyczny ‒ co się dzieje, kiedy w to wszystko wpuszczam drzazgę świadomości?

Jaźń i czucie posługują się odrębną logiką. Poruszanie się w świecie metafor, łączenie pozornie odległych przestrzeni, szukanie połączeń i znaczeń ‒ to wszystko mogę swobodnie eksplorować poprzez sztukę, jednocześnie szukając punktów ich zetknięcia się z tym, co rzeczywiste, co domaga się odpowiedzialności i namysłu.

Nigdy nie wyjdę poza własny umysł, jednak wpuszczając do niego słowa, obrazy i dźwięki płynące z twórczości innych osób, zawsze towarzyszy mi poczucie, że poszerzam swoją wrażliwość o autentyczne przeżywanie drugiego człowieka.

Chciałabym, żeby otwarcie na to spotkanie towarzyszyło też odbiorcom mojej instalacji.

Eliza Machowska

 

 

Altanka śmietnikowa. Nad nią wisi duża owalna, różowa forma wykonana z masy plastycznej. Z formy wychodzi czarny wełniany sznur.

 

 

Zdjęcie przedstawia witrynę galerii i umieszczoną w niej instalację artystyczną. W świetle okna znajduje się niska konstrukcja z listew pomalowanych na czarno. Nad nią znajdują się splątane formy, z których odchodzą jakby sznury wykonane z czarnej i różowej wełny, przypominające sieci. Formy są wypełnione plastikowymi torbami. Z tyłu znajduje się biała tkanina. Całość podświetlona różowym światłem.

 

 

Eliza stworzyła o b i e g pojawiających się i znikających jakości. Tekstylne fragmenty instalacji przechodzą w bardziej organiczne formy z bioplastiku ‒ powstaje napięcie, a jednocześnie relacja pomiędzy pozornie wykluczającymi się materiami. Przywołuje to skojarzenia z cyrkulacją ‒ systemem krążenia, który nie jest nastawiony na stratę, tylko na przemianę. To, co jest najistotniejsze, to miejsca łączenia, transformacji czy przenikania się różnych warstw. Dla artystki są próbą zakorzenienia się w doświadczeniu ‒ w końcu to tam, w konkretnym punkcie, zbiegają się różne perspektywy.

Akumulacja jako nagromadzenie, staje się synonimem procesu twórczego Elizy Machowskiej, a dokładniej: punktem wyjścia do pracy. Odkładanie się osadów, nawarstwianie poziomów ‒- to odzwierciedlenie natłoku emocji, stanów czy przeżyć twórczyni. Instalacja site-specific, którą artystka zamontowała w witrynach i wokół galerii, koncentruje się na momencie, tuż po tym, jak a k u m u l a c j a osiągnęła swój limit. Co się dzieje, gdy nadmiar staje się nie do wytrzymania?

Umieszczając instalację w witrynach, Eliza stawia pierwszy krok ku wyjściu z galerii, ale jednocześnie zasłania pustą przestrzeń wystawienniczą. Akumulacja ciszy ‒ jak twórczyni określa sytuację, w którym obecnie znajduje się galeria ‒ to gromadzenie się oczekiwania na nowe, ale czy nowe nadejdzie? Projekt jest częścią  wstrzymanego programu wystawienniczego galerii planowanego na 2024 rok. Został powołany do życia w momencie zamykania jej na czas remontu. Jednoznaczne nazwanie obecnego stanu galerii jest jednak problematyczne. Funkcjonuje ona jakby, niejako pomiędzy …, co potęguje zaistniałą lukę. Lukę, która została włączona do instalacji, stając się dla niej tłem i budując z nią kolejne, wyczuwalne napięcie.

Instalując obiekty wokół galerii, twórczyni bada relacje, jakie istnieją w pozornie nieistotnych przestrzeniach. Altana śmietnikowa staje się polem, na którym krzyżują się osobiste historie właścicieli śmieci, przejście przy al. Jana Pawła II 36C to z kolei połączenie przestrzeni reprezentatywnej przy ruchliwej ulicy oraz zakamarków na tyłach, gdzie powstają mikroświaty. Każda z tych historii może stanowić osobny punkt wyjścia do interpretacji ekspozycji. Ale w każdej z nich znajdziemy przedmiot.

„Przedmiot jest tym co łączy ludzi w przestrzeni” ‒ zdanie, które wypowiedziała artystka, opisując swoją instalację, jest jednocześnie zaproszeniem do kontaktu z materią. Można jej dotknąć, poczuć fakturę, krawędzie, odnaleźć detale. Dotyk jest jednym z tych zmysłów, o którym często zapominamy, gdy próbujemy coś zrozumieć. Jako nośnik niewerbalnych informacji, pozwala na bardziej intymne przeżycie ‒ czułe.

Czuła jest też narracja artystki. Instalacji towarzyszy tekst artystyczny, którego można posłuchać udając się na mały spacer po punktach, gdzie są obiekty. Bogaty język, pełen metafor, skojarzeń, nawiązań jest subiektywnym doświadczeniem artystki. Jego fragmentaryczność można potraktować jako atut i przyczynek do swobodnej wędrówki po znaczeniach. To w przeskokach kryje się główna intencja twórczyni.

Milena Stryjewska

Ulica przed galerią. Widać stojących gości i artystkę, ubraną w szarą suknię.
Zdjęcie przedstawia galerię od strony podwórka. Na tle ściany poustawiane są leżaki. Kilka osób stoi, trzy siedzą na leżakach. Kobieta w różowej spódnicy szydełkuje. Na parapecie okna leżą kolorowe włóczki.

 

24 sierpnia,  piknik z Elizą Machowską.

zdjęcia: Ignacy Skwarcan